czwartek, 12 czerwca 2014

Trzy




-Gdzie się tak szykujesz ? - zapytała mama wchodząc do mojego pokoju
-Umówiłam się z Joey'm. - odpowiedziałam zakładając czarną krótką sukienkę
-Mogłabym go poznać ?
-Oszalałaś ? - popatrzyłam na nią ze zdziwieniem
-Nie, po prostu chciałabym poznać chłopaka mojej córki. - oznajmiła smutno
-Od kiedy postanowiłaś się mną interesować ? Nie łudź się, że kiedykolwiek go poznasz. Wstyd mi za ciebie. - powiedziałam stanowczo wychodząc z pokoju
-Amy ! - krzyknęła kobieta
-Wychodzę, nie wiem o której wrócę.
Byłam pod domem cioci 10 minut przed czasem, postanowiłam, że wejdę do środka.
-Cześć ciociu. - przywitałam się
-Witaj skarbeńku. - przytuliła mnie
-O cześć Amy. - uśmiechnął się do mnie wujek
-Jak mama? - zapytała wysoka kobieta
-A jak myślisz. Bardzo bym chciała aby z tym wszystkim skończyła, i zaczęła się szanować. - odpowiedziałam smutno
-Rozumiem misiu, też mi wstyd za moją siostrę. Jesteś głodna ? Bardzo ładnie wyglądasz, gdzieś się wybierasz?
-Nie jestem głodna, dziękuję. Tak czekam aż Joey po mnie podjedzie, bo ma dla mnie jakąś niespodziankę.
-Jaki słodki, Thomas pamiętasz jak my się wymykaliśmy z domu ? - zaśmiała się
-Oj pamiętam kwiatuszku. - odpowiedział biznesmen
Usłyszałam trąbienie. Pożegnałam się, i wyszłam. Joey ucieszył się na mój widok.
-Moja przepiękna Amy. - powiedział wręczając mi czerwoną różę
-Dziekuję. - uśmiechnęłam się
Chłopak otworzył mi drzwi, i pojechaliśmy w zupełnie nieznane mi miejsce. Joey zasłonił mi oczy i złapał za dłoń. Zaprowadził mnie gdzieś i pochwili powiedział abym juz je otworzyla.
-Joey.. jest przepięknie. - powiedziałam wtulając się w mojego chłopaka
-Postanowiłem, że cię tu przyprowadzę, ale tą główną niespodziankę zobaczysz za dwie godziny.
-Nie za dużo jak na jeden wieczór ? - uśmiechnęłam się siadając na kocu
-Dla mojej królewny warto . - cmoknął mnie w policzek
Joey jest taki kochany, nie chcę go stracić, gdy wszystko się wyda. Napewno mnie zostawi, gdy się dowie, że jestem biedaczką, nie mam ojca, a moja mama to dziwka. On robi dla mnie tak wiele i stara się aby było jak najlepiej, a ja się praktycznie w ten związek nie angażuję. Tak bardzo chciałabym porozmawiać z nim co mnie trapi, ale nie mogę. Moje życie to kłamstwo.
-Proszę. - powiedział chłopak wręczając mi małe pudełeczko i płytę
-Joey.. nie musiałeś. Jest przepiękna. - powiedzałam patrząc na złotą bransoletkę
-Pasuje ci. - uśmiechnął się
-Ale tej płyty nie ma w sprzedaży. - powiedziałam ze zdziwieniem trzymając w ręku płytę mojego ulubionego zespołu
 -Powiedzmy, że ja i mój tata mamy znajomości. - puścił oczko
-Dziękuję ! - wtuliłam się mocno w chłopaka
-Nie ma za co. Chcesz iść jutro ze mną, Taylor, Andy'm i Peter'em, na imprezę ?
-Nie dziękuję, nie chcę być najmłodsza
-Weźmiemy Liam'a - uśmiechnął się
-Niech będzie - odpowiedziałam przytulając go
Po godzinnej rozmowie pojechaliśmy dalej. Nie miałam pojęcia czym tym razem zaskoczy mnie Joey. Zatrzymaliśmy się przed hotelem, przed którym stało pełno paparazzi i piszczących dziewczyn, nagle zauważyłam, że trzech ochroniarzy prowadzi pewnego chłopaka wprost do naszego samochodu.
-Cześć. - powiedział chłopak wsiadając
-No siema. - odpowiedział z uśmiechem Joey
Siedziałam wbita w fotel, roztrzęsiona uświadomiłam sobie kto tak naprawdę siedzi z tyłu. Ze łzami w oczach złapałam lekko dłoń mojego chłopaka.
-Hej jestem Justin. - chłopak przybliżył się do siedzenia podając mi dłoń
-Jestem Amy. - lekko wydukałam
-Nie przejmuj sie moim ochroniarzem, może wygląda dość groźnie ale jest miły - zaśmiał się
-Rozumiem. - powiedziałam cicho
-Spokojnie kochanie. - śmiał się Joey
-Podjedziemy jeszcze na chwilę do Alex'a ok ? - zwrócił się do Joey'a
-No pewnie. - odpowiedział
Nie mogłam uwierzyć. Skąd Joey zna Justina? A może to tylko sen? Podjechaliśmy pod ogromny dom.
-Idziecie ze mną? - zapytał
Joey kiwnął twierdząco głową. Stałam osłupiona naprzeciwko borzyszcza nastolatek. Przytulił mnie. Drzwi otworzył nam wysoki wysportowany blondyn, i zaprosił do środka.
-Jestem Alex. - przedstawił się
-Amy, miło mi. - uśmiechnęłam się
Weszliśmy do ogromnego salonu. Było tam ok. 10 ludzi, wszystkich znałam ze zdjęć z Justinem. Usiadłam mojemu chłopakowi na kolanach i obserwowałam wszystkich. Z jednej strony bardzo się cieszyłam, że tam jestem, a z drugiej czułam się niezręcznie i jak gówniara, gdy wokół mnie wszyscy pili a niektózy z nich ćpali.
-Checie spróbować ? - zapytał jakiś chłopak
Pokręciłam przecząco głową. Byłam przerażona tym towarzystwem i co tam się działo, przecież w każdej chwili mogła przyjechać policja, a oni nie zdawali sobie z tego sprawy.
-To nie miało tak wyglądać. - szepnął mi do ucha Joey
-Ale i tak bardzo ci dziękuję. - uśmiechnęłam się patrząc na chłopaka
Nagle podszedł do nas Jus i wyciągnął swojego Iphone'a i zrobił sobie z nami zdjęcie, po czym wstawił je na swojego instagrama. Cieszyłam się z tego, bo z tym będę bardziej wiarygodna, nie wyjdę na biedaczke. Razem z Justinem wszysliśmy z domu.
-To codzienność jeśli nie jesteśmy w trasie. - powiedział chłopak
-Teraz do tego salonu ? - zapytał Joey
-Tak. - odpowiedział
Przyjechaliśmy do salonu tatuażu. Po wejściu od razu zamknięto drzwi i zasłonięto okna.
-To co dzisiaj robimy? - powiedział mężczyzna zbliżając się do chłopaka
-A co dla mnie zaprojektowałeś ? - zapytał Justin
-Pamiętasz, gdy mi marudziłaś jak bardzo chciałabyś mieć tatuaż ? -zwrócił się do mnie Joey
-Tak,pamiętam
-Zaraz przyjdzie tu taki chłopak i powiesz mu co byś chciała
-Żartujesz ? - spojrzałam na chłopaka z niedowierzaniem
-Mówię serio. - pocałował mnie
Siedziałam cała w motylkach. Nie wierzyłam, że to wszystko przytrafia się mnie, że mam takie szczęście. Czekałam tylko chwilkę, i z zaplecza wyszedł mężczyzna. Przypominał mi kogoś. W 80% byłam pewna, że jest to Tony. Wysoki brunet, o ciemnych oczach, lekkim zarostem i tatuażami, mimo, że przez kamerkę widziałam go zaledwie minutę. Wpatrywałam się w niego. Zobaczyłam na jego twarzy zaniepokojenie gdy na mnie spojrzał. Zero uśmiechu. Usiadł koło mnie.
-Koleżanka Justina ? - zapytał wyciągając zza kanapy kartkę i długopis
-Poznałam go dzisiaj. - odpowiedziałam
-Nad czym myślałaś ? - wypytywał. Pytał jakby nigdy nic, jakby mnie nie znał, postanowiłam, że zrobię to samo
-Od dłuższego czasu walczę z anoreksją i jestem na dobrej drodze. Chciałabym na kości biodrowej małe piórko wokół ktorego przewleczona jest..
-Czerwona wstążka. - przerwał mi a ja momentalnie spojrzałam w jego oczy z lekkim uśmiechem
Położyłam się na specjalnym łóżku, czekając aż narzędzia będą gotowe. Denerwowałam się trochę. Słuchałam rozmowy Justina z tatuażystą, spojrzałam na chłopaka który się do mnie uśmiechnął.
-Amy zrobiłabyś zdjęcie? - zapytał Justin podając mi telefon
-Jasne. - odpowiedziałam z uśmiechem
-Tam jest łazienka, przebież się. - powiedział mój tatuażysta wskazując palcem drzwi
Weszłam do łazienki  i założyłam luźną bluzkę na ramiączka.
-O jak słodko. - powiedział Joey śmiejąc się na mój widok
-Zrobiłem szkic, co o tym myślisz ?
-Bardzo ładny . - odpowiedziałam mężczyźnie
Trochę bolało, ale cieszyłam się, że jestem tak blisko niego. Chciałam zapytać się, dlaczego się nie odzywa, ale Joey był tuż obok mnie. Patrzyłam w jego brązowe oczy. Po chwili   nasze spojrzenia styknęły się i posłałam mu uśmiech, ku mojemu zdziwieniu odwzajemnił go.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz